17  i 18 października br. uczniowie naszej szkoły wraz z panią Dyrektor i opiekunami wzięli udział w Zlocie Szkół Imienia Orląt Lwowskich, który odbył się we Lwowie. Uczestniczyli w nim wraz ze sztandarami przedstawiciele czterech szkół – oprócz naszej szkoły były to: Szkoła Podstawowa im. Orląt w Rudniku nad Sanem, Szkoła Podstawowa nr 14 im. Orląt Lwowskich w Rzeszowie oraz Szkoła Podstawowa im. Orląt Lwowskich w Zabratówce.

Pobyt we Lwowie rozpoczęliśmy od najważniejszego dla nas miejsca, jakim jest Cmentarz Obrońców Lwowa. To tutaj w białych mogiłach pod krzyżami opasanymi biało-czerwonymi wstążkami spoczywają ci, których nazwano Orlętami Lwowskimi. Prawie 3 tysiące młodych ludzi, którzy sto lat temu walczyli i oddali życie za to, by Lwów znalazł się w granicach odradzającej się Polski.

Po złożeniu wieńców pod Mogiłą Pięciu Nieznanych z Persenkówki zapaliliśmy znicze, m.in. na grobie najmłodszego kawalera Orderu Virtuti Militari – 13-letniego Antosia Petrykiewicza czy najmłodszego Orlęcia – 9-letniego Jasia Kukawskiego, o którym mówiono, że karabin był większy od niego. Zatrzymaliśmy się również nad grobem naczelnego komendanta obrony Lwowa pułkownika Czesława Mączyńskiego, który był uczniem jarosławskiego gimnazjum.

Na Cmentarzu Łyczakowskim, którego kwatera Orląt jest tylko częścią, spoczywa wiele wybitnych osobistości związanych z polską historią, nauką i kulturą. Między innymi stanęliśmy nad grobem poetki Marii Konopnickiej, malarza Artura Grottgera, wybitnego matematyka Stefana Banacha czy historyka Karola Szajnochy.

Po powrocie do centrum Lwowa zwiedzanie miasta rozpoczęliśmy od katedry Ormiańskiej z II połowy XIV wieku. Zobaczyliśmy również Rynek z zabytkowym Ratuszem i kamienicami kryjącymi urokliwe zaułki i podwórka. Wszystkich łasuchów zachwyciły odwiedziny w fabryce czekolady.

Zwieńczeniem pierwszego dnia pobytu we Lwowie była wizyta w Teatrze Opery i Baletu, gdzie obejrzeliśmy balet Igora Strawińskiego „Święto wiosny”, „Pulcinella”.

Po takiej uczcie duchowej pełni wrażeń udaliśmy się na zasłużony odpoczynek do Brzuchowic pod Lwowem.

Następny dzień rozpoczęliśmy od mszy świętej w Bazylice Archikatedralnej Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, którą koncelebrowali: ksiądz Jan Nykiel – proboszcz parafii katedralnej we Lwowie, ksiądz prałat Władysław Jagustyn – Kapelan Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich, ksiądz Stanisław Jamiński – proboszcz parafii Narodzenia Najświętszej Marii Panny w Rzeszowie oraz ksiądz Piotr Krzysik – wikariusz parafii pw. Św. Mikołaja Biskupa w Rudołowicach – nasz katecheta. Ksiądz Piotr wygłosił okolicznościowe kazanie, w którym nawiązał do stulecia niepodległości. W sposób przejmujący mówił o bohaterstwie Orląt Lwowskich i wszystkich Polaków walczących o polskość Lwowa. Zarówno dla nas jak i obecnych na tej mszy nielicznych już Polaków mieszkających we Lwowie szczególne znaczenie miała obecność pocztów sztandarowych naszych szkół.

Świątynia, w której uczestniczyliśmy w uroczystej mszy, jest miejscem wyjątkowym  w historii Lwowa i Polski. Jej budowę rozpoczęto w 1370 roku za czasów króla Kazimierza Wielkiego. To tutaj 1 kwietnia 1656 roku przed cudownym obrazem Matki Boskiej Łaskawej złożył śluby lwowskie król Jan II Kazimierz.

Ostatnie chwile pobytu we Lwowie spędziliśmy spacerując po starych zaułkach miasta – m.in. odwiedziliśmy dawną dzielnicę żydowską. Następnie udaliśmy się do budynku Politechniki Lwowskiej – państwowej szkoły wyższej założonej w 1843 roku. Była to najstarsza po Szkole Akademiczno-Górniczej w Kielcach polska uczelnia techniczna. W 1918 roku w obronie Lwowa odznaczyli się również „technicy” – jak nazywano studentów Politechniki Lwowskiej oraz pracownicy uczelni. Lista czynnych w obronie Lwowa ze społeczności uczelni obejmuje ponad 300 nazwisk.

Ostatnie miejsce, które udało nam się odwiedzić we Lwowie, to szkoła im. Henryka Sienkiewicza. Był to bardzo ważny obiekt w historii obrony Lwowa w 1918 roku podczas walk polsko-ukraińskich. Jest to również miejsce, gdzie została utworzona pierwsza placówka polskiej obrony Lwowa. Dziś opustoszały budynek popada w ruinę.

Wyjazd do Lwowa nie był dla nas typową wycieczką. Kornel Makuszyński pisał, że na Cmentarz Orląt przychodzić należy jak pielgrzym, bo jest on jak szkoła, w której można nauczyć się miłości do Ojczyzny. Ciesząc się barwami złotej polskiej jesieni podczas spaceru w pięknym październikowym słońcu wśród tych białych mogił i podczas odwiedzin miejsc tak ważnych w naszej historii, mieliśmy świadomość, jak ważną lekcję patriotyzmu odbieramy od naszego patrona, jakim są Orlęta Lwowskie.

 

Skip to content