Dawno temu św. Augustyn napisał że świat jest książką i ci, którzy nie podróżują czytają tylko jedną stronę. Chcąc zapewnić naszym uczniom wszechstronny rozwój i możliwość poznawania świata w kończącym się właśnie roku szkolnym zorganizowaliśmy szereg wycieczek i wyjazdów edukacyjnych, których trasy prowadziły zarówno przez miejsca dobrze znane i chętnie odwiedzane, jak również takie, w które jeździ się zdecydowanie rzadziej, a które są dla nas niezwykle ważne ze względu na swoją historię, piękno i walory poznawcze. W taką właśnie podróż 4 czerwca wyruszyło 36 uczniów naszej szkoły wraz z opiekunami –Grodno, Augustów, Wilno, Białystok, Sokółka, Kruszyniany to najważniejsze punkty na trasie. Zwiedzanie rozpoczęliśmy od Grodna – kiedyś jednego z ważniejszych i piękniejszych miast II Rzeczpospolitej, dzisiaj obwodowego miasta leżącego na Białorusi. Odwiedziliśmy stary i piękny zamek, ukochaną siedzibę króla Stefana Batorego, który spędzał tam wiele czasu między swymi kolejnymi wyprawami wojennymi i w którym zmarł. Widzieliśmy także nowy zamek – miejsce, w którym obradował niezbyt chlubny sejm (grodzieński) – zatwierdzający kolejny rozbiór Polski i w którym abdykował ostatni król Polski – Stanisław August Poniatowski. Odwiedziliśmy polski cmentarz, na którym spoczywa wielu wybitnych Polaków – m.in. Eliza Orzeszkowa, bohaterowie wojny 1920 roku oraz heroiczni obrońcy miasta w 1939 roku. Poznaliśmy miejsce, gdzie żyła i tworzyła Eliza Orzeszkowa – jej skromy, ale pięknie zachowany dworek, w którym powstawała chyba najsłynniejsza jej powieść „Nad Niemnem”. (Niestety nie dotarliśmy do Bohatyrowicz, gdyż leżą już poza strefą bezwizową – może wrócimy tam w przyszłości). Mieliśmy także możliwość zobaczenia pięknie utrzymanej synagogi oraz najstarszej na dzisiejszej Białorusi cerkwi – pod wezwaniem św. Gleba i Borysa. Spacerowaliśmy także głównym deptakiem miejskim, którego centralna część pamięta doskonale czasy II Rzeczpospolitej – wyłożona jest piękną bazaltową kostką pochodzącą z kamieniołomów w Janowej Dolinie.
Zmęczeni, ale pełni wrażeń udaliśmy się na nocleg do Augustowa, by nabrać sił przed kolejnym intensywnym dniem. Rozpoczęliśmy go od wizyty w parku linowym „Lemur” – fantastycznie rozłożone trasy o różnym stopniu trudności były wielką atrakcją dla całej grupy. Pokonując kolejne przeszkody oraz własne lęki i słabości wszyscy mieli pyszną zabawę! Wyczerpani, ale uśmiechnięci i zadowoleni udaliśmy się na rejs statkiem wycieczkowym po Kanale Augustowskim – wraz z odwiedzeniem sanktuarium w Studzienicznej. Piękno przyrody, którą mieliśmy okazję obserwować, cisza i spokój pozwoliły na szybką regenerację, która była potrzebna przed kolejnym pełnym wrażeń dniem. A rozpoczęliśmy go bardzo wcześnie – bo już o 5 rano. Wczesna pobudka była konieczna ze względu na wyjazd do Wilna – miasta szczególnego ze względu na swoją historię oraz zabytki. Ostra Brama – przyciągająca pielgrzymów i turystów z całego świata, cmentarz na Rossie (z grobem Matki Józefa Piłsudskiego oraz jego sercem), klasztor Bernardynów (gdzie więziony był Adam Mickiewicz i jego przyjaciele z ruchu Filomatów i Filaretów), kościół św. Piotra i Pawła – którego przepiękne wnętrze na wszystkich zrobiło ogromne wrażenie, urokliwe ulice i uliczki, przestronne place i pamiątki z naszej przeszłości – w tym Katedra wileńska, również szczególne dla nas Polaków miejsce. Nie zobaczyliśmy wszystkich ważnych dla nas miejsc – ale to może dobrze, bo będziemy mieli powód, aby tu wrócić. Na pewno warto!
Nic nie może wiecznie trwać kiedyś śpiewała Anna Jantar. Nasza wycieczka też powoli dobiegała końca. Dzień powrotu zaplanowaliśmy tak, aby jeszcze móc odwiedzić kilka ciekawych zobaczenia miejsc – sanktuarium w Sokółce, meczet w Kruszynianach (piękna lekcja tolerancji i wzajemnego poszanowania) no i na koniec stadion miejski w Białymstoku, na którym swe mecze rozgrywa Jagiellonia Białystok. Chętni mogli usiąść za stołem konferencyjnym, gdzie zazwyczaj zawodnicy i trenerzy uczestniczą w przed i pomeczowych spotkaniach z dziennikarzami lub też w szatni zawodników Jagielloni zrobić pamiątkowe zdjęcia przy szafkach piłkarzy. Wizyta w tym nowoczesnym obiekcie zrobiła na wszystkich uczestnikach wielkie wrażenie. Podekscytowani (ale i mocno już zmęczeni) udaliśmy się
w długą drogę do domu, wspominając przy okazji najciekawsze miejsca i wydarzenia z ostatnich trzech dni.
To była naprawdę nie tylko bardzo atrakcyjna, ale także edukacyjna wyprawa, która na długo pozostanie w pamięci jej uczestników. Jesteśmy wdzięczni Panu Wójtowi, że zechciał dofinansować koszty przejazdu na tak długiej trasie, co w znacznym stopniu obniżyło koszty wycieczki dla jej uczestników. Bazując na nowych doświadczeniach, pozytywnie naładowani energią, po powrocie do szkoły we wrześniu będziemy planować kolejne ciekawe wyjazdy, by nasi uczniowie nie czuli się, jak ci którzy z najciekawszych książek świata czytają tylko jedną stronę.